4 obrazek w toku, właściwie to pozostało mi sporo białego, trochę niebieskiego, zielonego i oczywiście backstitche, które nadadzą charakteru i kolejny obrazek będzie ukończony (jeśli tylko moja już półroczna Lusia będzie dalej tak ładnie spała rano - po zaprowadzeniu starszego Emila do przedszkola). Niestety wieczorem padam na twarz i haftowanie kończy się już po półgodzinie, bo oczy same mi się zamykają.
Wiem, że nie zamieszczam teraz postów zbyt często, ale regularnie odwiedzam wszystkie ulubione blogi.
świetny jest, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńhafcik pieknieje coraz bardziej...juz teraz jest sliczny...
OdpowiedzUsuńNo no idzie do przodu robota... :)
OdpowiedzUsuńHafcik jest śliczny:)
OdpowiedzUsuńsuper hafcik :)
OdpowiedzUsuńKochana dzieci mają swoje prawa i tak Cię podziwiam że przy dwójce znajdujesz czas na swoją pasję, ja przy jednym ledwo daje radę :) A haft nabiera rumieńców.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to niezłe tempo to naprawdę spory obrazek. Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuń